czwartek, 13 kwietnia 2017

Wiosna, święta i zwierzęta.

   "Znów idzie wiosna, przyjmij ten cios na klatę... Jeszcze gorzej będzie latem!" - śpiewał Piotr Bukartyk, a ja słowa jego piosenki wyrywam z kontekstu i przekładam na swój psi świat, działając kojąco na swój przeładowany organizm. Serio... Też to tak na Was działa? Nigdy nie odczuwałam tzw. "wiosennego przesilenia" tak bardzo, jak w tym roku. Wszystko we mnie wibruje i zwierzaki to czują. Nie tylko one. Łatwiej wpadam w jakieś bezsensowne konflikty, ale wiosenna aura sprzyja mi na tyle, że szybko odchodzą w zapomnienie. Potem szczury nie chcą do mnie czasem wyjść z klatki, z resztą same są jakieś podszyte dziczyzną. Podobnie psy, o rety! Pamiętajcie, że kastracja na pierwsze promienie słońca zwyczajnie nie działa, haha! Muszą przejść przez każde drzwi, które się otwierają, kręcą się po całej chałupie, każdego grymasa wyłapują i biorą do siebie. W sumie tylko Miko taki wrażliwy się zrobił, często siedzi na swojej kanapie w hallu i główkuje, nie ma takiej ochoty na wspólne nocowanie, woli popilnować, sama nie wiem, coś go czasem niepokoi. Za to do ogródka i na spacery pierwszy, hihi, a spacery szaleństwo! Shaggy wręcz odwrotnie. Paskuda z niego, na eskapady mi się wybiera. Po domu się snuje i marudzi. W ogródku mu się nie podoba, że ktoś go pilnuje to zaraz chce do domu, ze spacerów to samo. Dobrze, że staruszek się jeszcze czasami pobawi jak szczenię. Mam nadzieję, że pod względem tempa i szaleństwa jednak nie będzie gorzej latem!
Shaggy: czy to już wiosna?

     Za to wiem, co będzie gorsze latem... Plaga kleszczy. Jednego miałam już nieuprzejmość wyciągać z Miko. Przeklęte pajęczaki, które są teraz wszędzie i wszyscy o nich piszą. Nie ma już reguły z podstawówki, kiedy to klepało się jak pacierz, że kleszcze czyhają na nas pod liśćmi paprotki czy leszczyny. Będą tam, gdzie będą miały co jeść i tyle. Na szczęście jest już z nami od lat przetestowany patent. Widzę, że teraz dużo osób to testuje. Dla mnie dziwne jest to, że dopiero teraz ludzie odkrywają obrożę Foresto firmy Bayer. Oczywiście każdy dobiera preparaty według własnych potrzeb i trybu życia, nam jednak pasuje Foresto i tego będziemy się trzymać! Dzięki niej nie muszę się martwić przez cały sezon "wychodzeniowy", czyli kiedy spędzamy czas i ćwiczymy na kompletnym odludziu, w głębokich chaszczach. Z Miko pojawi się jeszcze jeden kłopot, bo jest cudownie czarny i jego sierść parzy, kiedy położy się w słońcu przy piętnastu stopniach, więc plecak wypchany wodą i miska zawsze przy sobie. Będziemy w tym roku myśleć nad dobrą kamizelką chłodzącą, może jakąś doradzicie?
Wspominałam o otwieranych drzwiach... Najlepiej, kiedy otwierają się te balkonowe!

     Zbliża się Wielkanoc. Dla wielu ważne święto pod kątem duchowym, dla mnie zawsze pod kątem rodzinnym. Latami edukowałam rodzinę jak mają się zachowywać przy stole. Nieźle to brzmi, co? Hehe, ale właśnie tak było, bo uczyłam ich o dokarmianiu zwierząt i możliwych tego konsekwencjach. Nadal jeszcze czasem twierdzą, że przesadzam, bo "kiedyś to psy jadły wszystko i żyły". Chcę się rzec "alkoholicy i narkomani też żyli" haha! Pomimo wszystko coraz częściej pytają, co mogą zwierzakom podrzucić. Nie wyobrażam sobie jakichkolwiek świąt ze zwierzakami zamkniętymi gdzieś obok, nie mogącymi uczestniczyć w tych wszystkich wspaniałościach. Zawsze towarzyszyły nam przy stole. Największa heca była kiedy Kleo, nasza czarna kotka jeszcze żyła i z nami mieszkała.Rodzice często szykowali taką sałatkę z sera, szynki, kukurydzy i ananasa połączonych majonezem. W tym miejscu dodam, że moja Babcia od progu zaskarbia sobie każde zwierzę, a potem sobie dodaje w jego oczach, bo tam coś pod nochala podsuwa. Tak więc Kleo siadała przy krześle mojej Babci i trącała ją łapą w łokieć, a ta dobra duszyczka wydłubywała szynkę z tej nieszczęsnej sałatki. Niezapomniany widok. Teraz szykujemy się do kolejnych świąt. Na pewno każdy zwierzak dostanie po jaju! Jak się szczurki ucieszą! Dziś Wielki Czwartek - wielkie lenistwo. Jutro Wielki Piątek - wielka robota! Trzeba porobić porządki, ugotować i pomalować parę jaj i uszykować resztę serwetek! Alleluja Wam!
Nasze zajęcze serwetki.